Pages in topic:   [1 2 3 4] >
QuoVadis, tłumaczu 2013...
Thread poster: Jerzy Czopik
Jerzy Czopik
Jerzy Czopik  Identity Verified
Germany
Local time: 11:32
Member (2003)
Polish to German
+ ...
Nov 22, 2013

W związku z wieloma dyskusjami w różnych miejscach, moją ostatnią wizytą na targach Tekom oraz przemyśleniami, z którymi noszę się już od dłuższego czasu, postanowiłem napisać tutaj (i w kilku innych miejscach) z nadzieją rozwiania pewnych wątpliwości.

Otóż wielokrotnie spotkałem się z wypowiedziami "jestem TYLKO tłumaczem", które padały najczęściej przy okazji używania jakiegoś narzędzia, lecz nie tylko.
Moim zdaniem wystawia to nam, tłumaczom,
... See more
W związku z wieloma dyskusjami w różnych miejscach, moją ostatnią wizytą na targach Tekom oraz przemyśleniami, z którymi noszę się już od dłuższego czasu, postanowiłem napisać tutaj (i w kilku innych miejscach) z nadzieją rozwiania pewnych wątpliwości.

Otóż wielokrotnie spotkałem się z wypowiedziami "jestem TYLKO tłumaczem", które padały najczęściej przy okazji używania jakiegoś narzędzia, lecz nie tylko.
Moim zdaniem wystawia to nam, tłumaczom, paskudne świadectwo. Coż to bowiem za zawód, którego przedstawiciele szanują go aż w tak znikomym stopniu, iż podkreślają swoją przynależność właśnie do "TYLKO" tego a nie innego zawodu? Czy spotkaliście się już z sytuacją, aby lekarz stwierdził "jestem TYLKO lekarzem"? Gdyby rzeczony lekarz stojąc przy samochodzie z kapciem poprosił o pomoc, pewnie powiedziałbym "wie Pan co, jestem lekarzem", co ogólnie zostałoby przyjęte jako aha, a to wiadomo, że nie musi umieć zmienić koła. Ale ten sam lekarz stojąc przy urządzeniu do USG nie powie już "jestem TYLKO lekarzem", może Pani/Pan pokaże mi, jak tego używać? Cóż pomyślałby sobie pacjent o takim osobniku?
A my? My w wielu miejscach podkreślamy, że jesteśmy tylko tłumaczami.

Jednak to nie wszystko, co mi na sercu leży. Bowiem tłumacz moim skromnym zdaniem dzisiaj to już dawno nie "zwykły" lingwista, lecz osoba o znacznie szerszym horyzoncie. Wielu z nas (jeżeli nie większość) pracuje na własny rachunek jako wolni strzelcy. To z kolei oznacza, że musimy opanować reguły działalności rynkowej, od prawidłowego wycenienia swoich usług aż po marketing.

Stąd moje pytanie: jak widzicie tłumacza AD 2013? Czy tłumacz w XXI wieku może się zasłonić nieznajomością obsługi komputera, brakiem kompetencji marketingowych itp.?
Jeżeli to możliwie, prosiłbym o ocenę proporcji, jakie Waszym zdaniem zajmują poszczególne zakresy (czyli język/lingwistyka, narzędzia maści wszelakiej, ekonomia/księgowość, marketing itd.) w Waszej pracy. A gdyby to było możliwe, zestawcie to z przeszłością. Np. dzisiaj proporcje są takie, a gdy zaczynałam/zaczynałem wyglądały tak.

Do całości mam jeszcze małpę-przepytywankę na surveymonkey: https://de.surveymonkey.com/s/CY39YD2

Myślę, że wyniki będą interesujące dla nas wszystkich - można byłoby je zaprezentować na marcowej konferencji w Warszawie.

Z góry serdecznie dziękuję za pomoc
Jerzy
Collapse


 
Darius Saczuk
Darius Saczuk
United States
Local time: 05:32
Polish to English
+ ...
Współczesny tłumacz to nie bezmyślna maszyna Nov 24, 2013

Współczesny tłumacz to nie maszyna do suchego przekładania słów, a erudyta, miłośnik języka, pomost pomiędzy kulturami, swego rodzaju ponadjęzykowy ambasador/dyplomata, biznesmen oraz fachowiec w konkretnej dziedzinie czy dziedzinach wiedzy, który czerpie pełną garścią z wszelkich dostępnych źródeł informacji i nowinek technicznych w celu podnoszenia kwalifikacji i sumiennego wykonywania zawodu. Brak szacunku dla zawodu tłumacza to objaw ignorancji i umysłowej zaściankowo�... See more
Współczesny tłumacz to nie maszyna do suchego przekładania słów, a erudyta, miłośnik języka, pomost pomiędzy kulturami, swego rodzaju ponadjęzykowy ambasador/dyplomata, biznesmen oraz fachowiec w konkretnej dziedzinie czy dziedzinach wiedzy, który czerpie pełną garścią z wszelkich dostępnych źródeł informacji i nowinek technicznych w celu podnoszenia kwalifikacji i sumiennego wykonywania zawodu. Brak szacunku dla zawodu tłumacza to objaw ignorancji i umysłowej zaściankowości. Nie szanując sami własnej profesji, nie możemy oczekiwać szacunku innych.

[Edited at 2013-11-24 20:17 GMT]

[Edited at 2013-11-24 20:18 GMT]
Collapse


 
Jerzy Czopik
Jerzy Czopik  Identity Verified
Germany
Local time: 11:32
Member (2003)
Polish to German
+ ...
TOPIC STARTER
Zaściankowość... Nov 24, 2013

Niestety ta zaściankowość jest często naszą własną domeną, gdyż to nie tylko otoczenie traktuje zawód tłumacza jak bardzie precyzyjną sprzątaczkę (bo rozumie). My sami często używamy frazy "jestem tylko tłumaczem"...

 
Lucyna Długołęcka
Lucyna Długołęcka  Identity Verified
Poland
Local time: 11:32
English to Polish
+ ...
Nie tylko tłumacze Nov 24, 2013

Jerzy Czopik wrote:

Niestety ta zaściankowość jest często naszą własną domeną, gdyż to nie tylko otoczenie traktuje zawód tłumacza jak bardzie precyzyjną sprzątaczkę (bo rozumie). My sami często używamy frazy "jestem tylko tłumaczem"...


Zaściankowość nie jest tylko domeną tłumaczy. Ja poznałam ludzi różnych zawodów i mogę stwierdzić z satysfakcją, że np. na tle wszelkiej maści nauczycieli, bankowców, urzędników, i wielu innych, tłumacze wypadają całkiem nieźle - wcale nie są tacy zaściankowi.
Koledzy, nie jest tak źle. Mogłoby, oczywiście, być lepiej, (i obserwuję, że jest coraz lepiej, znaczy, coraz większy profesjonalizm w branży), więc tak naprawdę nie rozumiem problemu. Radykalne zmiany to trochę jak kopanie się z koniem. Kto chce, ok, będę nawet popierać, kibicować. Ale sama kopać nie będę, bo szkoda energii.


 
Jerzy Czopik
Jerzy Czopik  Identity Verified
Germany
Local time: 11:32
Member (2003)
Polish to German
+ ...
TOPIC STARTER
Zamiast kopać się z koniem... Nov 24, 2013

zechciejcie wpisać się do mojej małpy-przepytywanki, aby jej wyniki potem móc z dumą przekazać potomstwu.

 
Jolanta T. Durazzano
Jolanta T. Durazzano  Identity Verified
Italy
Local time: 11:32
Italian to Polish
+ ...
Szacunek dla naszego zawodu.... Nov 24, 2013

Jeżeli my sami nie będziemy szanować naszego zawodu, starając się jak najlepiej go wykonywać i nie akceptować nieprzyzwoitych coraz częściej stawek, to oczywiście nie możemy wymagać, aby osoby postronne go szanowały...

 
Jerzy Czopik
Jerzy Czopik  Identity Verified
Germany
Local time: 11:32
Member (2003)
Polish to German
+ ...
TOPIC STARTER
Szacunek dla zawodu Nov 24, 2013

Do rzetelnego wykonywania tego zawodu należy dzisiaj IMO już znacznie więcej niż tylko samo przetłumaczenie (porządne, bez dwóch zdań) z A na B.
Tego miarą jest właśnie moje pytanie - na ile możemy dzisiaj wykonywać zawód tłumacza bez otoczki technicznej. Albo inaczej mówiąc, czy przetłumaczenie czegokolwiek z A na B (z zamiarem zarobienia tym na życie - czyli komercyjne) jest w ogóle możliwe bez pomocy techniki?


 
Lucyna Długołęcka
Lucyna Długołęcka  Identity Verified
Poland
Local time: 11:32
English to Polish
+ ...
Stosunek do zawodu Nov 24, 2013

Durazzano wrote:

Jeżeli my sami nie będziemy szanować naszego zawodu, starając się jak najlepiej go wykonywać i nie akceptować nieprzyzwoitych coraz częściej stawek, to oczywiście nie możemy wymagać, aby osoby postronne go szanowały...


Wg mnie mój stosunek do mojego zawodu nie ma wpływu na to, jak ludzie mój zawód postrzegają. W moim odczuciu stosunek osób postronnych do zawodu tłumacza jest coraz lepszy. Zresztą da się obiektywnie zaobserwować, że coraz częściej w różnych sytuacjach translatorskich wymienia się nazwisko tłumacza, nie traktuje się go jako kogoś "z cienia" czy "od brudnej roboty". Sama też, gdy mówię komuś, że jestem tłumaczką, spotykam się z przychylnymi reakcjami. Kiedyś te reakcje były inne - miałam odczucie, że dla osób postronnych "tłumacz" to nie jest zawód. Teraz czuję, że jest to dla nich zawód, i to nawet atrakcyjny.
Kiedyś niewielu ludzi znało języki choćby w stopniu komunikatywnym, więc przeciętnemu Kowalskiemu wydawało się, że tłumaczenie to taka sama sztuka jak mówienie czy pisanie w języku ojczystym, czyli żadna. Teraz, kiedy ludzie poświęcili lata na nauczenie się języka, a i tak często nie potrafią nabytej (?) umiejętności wykorzystać w praktyce - doceniają ją.
Jeżeli coś obniża rangę zawodu, to jest to w mojej opinii "tłumaczenie jako dorabianie". Wielu ludzi próbuje dorabiać tłumaczeniem, i tym samym upowszechniają w swoim środowisku lokalnym przekonanie, że tłumaczeniem niemal każdy może sobie dorobić, tak jak malowaniem, tapetowaniem, układaniem płytek itp.
Kwestia narzędzi jest moim zdaniem w tym zawodzie wciąż drugo-, a może i trzeciorzędna.

[Zmieniono 2013-11-24 20:34 GMT]


 
Łukasz Gos-Furmankiewicz
Łukasz Gos-Furmankiewicz  Identity Verified
Poland
Local time: 11:32
English to Polish
+ ...
... Nov 24, 2013

Jest problem z godnością tego zawodu. Może i z tym "tylko". Mam wrażenie, że to środowisko trochę na własne życzenie przyjmuje rolę chłopca do bicia, m.in. akceptując założenie, że klient ma zawsze rację, i to nie tylko w kwestiach terminologicznych, ale nawet gramatycznych itp. A to jest absurd, bo to stwierdza ni mniej ni więcej jak to, że tłumacz studiował coś przez kilka lat i nie nabrał na tyle wiedzy, aby wznieść się znacząco ponad poziom, na którym wykształceni... See more
Jest problem z godnością tego zawodu. Może i z tym "tylko". Mam wrażenie, że to środowisko trochę na własne życzenie przyjmuje rolę chłopca do bicia, m.in. akceptując założenie, że klient ma zawsze rację, i to nie tylko w kwestiach terminologicznych, ale nawet gramatycznych itp. A to jest absurd, bo to stwierdza ni mniej ni więcej jak to, że tłumacz studiował coś przez kilka lat i nie nabrał na tyle wiedzy, aby wznieść się znacząco ponad poziom, na którym wykształcenie ogólne wystarcza, aby każdy myślący człowiek mógł go poprawiać. A to trochę w złym świetle stawia możliwości intelektualne takiej osoby.

W kwestii "jestem tylko tłumaczem" jednak zaznacza się i inna kwestia: jestem tłumaczem, nie jestem jednocześnie: lekarzem, radcą prawnym lecznicy, jej specem od marketingu i konsultantem od IT. Czy to oznacza, że nie mogę tłumaczyć tekstów biznesowych łączących tego typu wątki specjalistycznie? Nie. Natomiast kiedy korzystam z pomocy tych osób i potrzebuję, aby np. każda z nich coś tam sprawdziła i poprawiła we własnym zakresie, zgłosiła jakieś sugestie itd., to jest to normalne. Z doświadczenia mam jednak wrażenie, że ludzie tego nie rozumieją, co się przyczynia do ogólnej percepcji tłumaczy jako ludzi cokolwiek głupkowatych, którymi można w dodatku pomiatać.
Collapse


 
Jerzy Czopik
Jerzy Czopik  Identity Verified
Germany
Local time: 11:32
Member (2003)
Polish to German
+ ...
TOPIC STARTER
Wymiar słówka "tylko" Nov 24, 2013

Podkreślenie, że jestem tylko tłumaczem w odniesieniu np. do niezrozumienia zawiłej kwesti medycznej nie deprecjonuje nas wcale.
Ja z premedytacją i przewrotnie nie dopisałem wszystkiego do końca.
Powiedzenie "jestem tylko tłumaczem" jednym tchem z "nie wiem gdzie są moje pliki" (czy innymi niedomaganiami czysto komputerowo-windowsowymi) deprecjonuje nas w sposób karygodny.
Bowiem twierdząc, że będąc tylko tłumaczem nie muszę wiedzieć, gdzie mi rzeczone pliki s
... See more
Podkreślenie, że jestem tylko tłumaczem w odniesieniu np. do niezrozumienia zawiłej kwesti medycznej nie deprecjonuje nas wcale.
Ja z premedytacją i przewrotnie nie dopisałem wszystkiego do końca.
Powiedzenie "jestem tylko tłumaczem" jednym tchem z "nie wiem gdzie są moje pliki" (czy innymi niedomaganiami czysto komputerowo-windowsowymi) deprecjonuje nas w sposób karygodny.
Bowiem twierdząc, że będąc tylko tłumaczem nie muszę wiedzieć, gdzie mi rzeczone pliki się "same i magicznie" zapisały, jest obnażaniem swojej niekompetencji w zakresie, w którym te kompetencje są niezbędne.
Collapse


 
Lucyna Lopez Saez
Lucyna Lopez Saez  Identity Verified
Poland
Local time: 11:32
Member (2007)
Polish to French
+ ...
Tłumacz i na dodatek młoda kobieta Nov 24, 2013

Pierwsza moja "prawdziwa" praca, taka na umowę o pracę na czas nieokreślony w wieku 20+ tyle, żeby być po studiach + master polegała na świadczeniu usług tłumaczenia dla dyrektora cudzoziemca w firmie. To jest dopiero mieszanka wybuchowa. Młoda kobieta, nie sekretarka, nie asystentka, pani magister, chodząca z szefem nawet na obiad (bo nawet nie miał z kim porozmawiać przy jedzeniu), odwożona przez niego czasami GDZIEŚ (czyli do kolejki, bo maluszek akurat był w naprawie), to sy... See more
Pierwsza moja "prawdziwa" praca, taka na umowę o pracę na czas nieokreślony w wieku 20+ tyle, żeby być po studiach + master polegała na świadczeniu usług tłumaczenia dla dyrektora cudzoziemca w firmie. To jest dopiero mieszanka wybuchowa. Młoda kobieta, nie sekretarka, nie asystentka, pani magister, chodząca z szefem nawet na obiad (bo nawet nie miał z kim porozmawiać przy jedzeniu), odwożona przez niego czasami GDZIEŚ (czyli do kolejki, bo maluszek akurat był w naprawie), to sytuacja wyjątkowo nie do pozazdroszczenia. I nieważne, że szef był człowiekiem w żaden sposób niedających powodów do jakichkolwiek dwuznaczności. TO się rozumiało samo przez się. No i przedstawianie mnie na zebraniach, pan dyrektor X, pani kierowniczka X i pani Lucynka... To nieważne, że wracając z zebrania w windzie podałam osłupiałemu DG rękę przedstawiając się imieniem i nazwiskiem, dla przypomnienia. Niesmak został mi do dziś. Zerwałam z zawodem na prawie 10 lat i wróciłam, ale już na własną rękę. Żadnych dyrektorów i innych mądralińskich rzucających papier na biuro z hasłem na ustach "pani mi to przepisze po francusku"...Ale to było w XX wieku.Collapse


 
Lucyna Długołęcka
Lucyna Długołęcka  Identity Verified
Poland
Local time: 11:32
English to Polish
+ ...
To były czasy... Nov 24, 2013

Tradpol wrote:

Pierwsza moja "prawdziwa" praca, taka na umowę o pracę na czas nieokreślony w wieku 20+ tyle, żeby być po studiach + master polegała na świadczeniu usług tłumaczenia dla dyrektora cudzoziemca w firmie. To jest dopiero mieszanka wybuchowa. Młoda kobieta, nie sekretarka, nie asystentka, pani magister, chodząca z szefem nawet na obiad (bo nawet nie miał z kim porozmawiać przy jedzeniu), odwożona przez niego czasami GDZIEŚ (czyli do kolejki, bo maluszek akurat był w naprawie), to sytuacja wyjątkowo nie do pozazdroszczenia. I nieważne, że szef był człowiekiem w żaden sposób niedających powodów do jakichkolwiek dwuznaczności. TO się rozumiało samo przez się. No i przedstawianie mnie na zebraniach, pan dyrektor X, pani kierowniczka X i pani Lucynka... To nieważne, że wracając z zebrania w windzie podałam osłupiałemu DG rękę przedstawiając się imieniem i nazwiskiem, dla przypomnienia. Niesmak został mi do dziś. Zerwałam z zawodem na prawie 10 lat i wróciłam, ale już na własną rękę. Żadnych dyrektorów i innych mądralińskich rzucających papier na biuro z hasłem na ustach "pani mi to przepisze po francusku"...Ale to było w XX wieku.



Haha, też tak zaczynałam, tyle że zaraz po maturze (czyli -20), byłam asystentką szefa Polaka, ale nie tłumaczyłam rozmów, tylko "pisałam" faksy w kilku językach, poza tymi drobnymi różnicami, też było to w XX w. i też byłam Lucynką)
Czułam, że moja praca nie jest szanowana, ale mimo wszystko mile te początki wspominam. Mnie zresztą mało wtedy szacunek obchodził, ważne było to, że praca sprawiała mi radość i satysfakcję, była spełnieniem marzeń. Inna sprawa, że po roku ją rzuciłam i przez kolejne +/- 10 lat zajmowałam się głównie czym innym (praca w innym zawodzie + studia), a tłumaczeniem od przypadku do przypadku. Czyli znów podobieństwo... ciekawe.


 
Piotr Bienkowski
Piotr Bienkowski  Identity Verified
Poland
Local time: 11:32
English to Polish
+ ...
Nie tylko tłumacze Nov 24, 2013

Jerzy Czopik wrote:

Otóż wielokrotnie spotkałem się z wypowiedziami "jestem TYLKO tłumaczem"


Heh...

Razu pewnego zdarzyło mi się tłumaczyć na żywo w hotelu Mariott, spotkanie przedstawicieli dużej firmy z kandydatami na jej przewoźników. Na zakończenie prowadząca podziękowała, co ja przetłumaczyłem w pierwszej osobie, to chyba nic dziwnego, a facet z pierwszego rzędu wypalił: „Niech pan nie dziękuje, pan jest tu tylko tłumaczem.”

Piotr


 
Piotr Bienkowski
Piotr Bienkowski  Identity Verified
Poland
Local time: 11:32
English to Polish
+ ...
Ja też ja też :-) Nov 24, 2013

Prezes mojego pierwszego pracodawcy przysposobił mnie sobie na osobistego tłumacza w swoim sekretariacie, więc bywało, że i sekretarki przychodzące w zastępstwie szkoliłem w obsłudze prezesa, a "domyślną" sekretarkę nauczyłem tłumaczyć dobowe raporty produkcyjne, bo teksty były bardzo powtarzalne, więc z czasem nauczyła się je sama składać z kawałków, chociaż nie mówiła po angielsku ani trochę.

Piotr


 
Magdalena Szewciów
Magdalena Szewciów  Identity Verified
Poland
Local time: 11:32
English to Polish
+ ...
Prośba natury organizacyjnej do ankiety Nov 24, 2013

Chętnie wypełnię ankietę, ale nie ma w niej skali ocen, więc jak dla mnie jest zupełnie nieprzydatna i niemiarodajna. Może warto to jeszcze zmienić?

 
Pages in topic:   [1 2 3 4] >


To report site rules violations or get help, contact a site moderator:

Moderator(s) of this forum
Monika Jakacka Márquez[Call to this topic]

You can also contact site staff by submitting a support request »

QuoVadis, tłumaczu 2013...






Protemos translation business management system
Create your account in minutes, and start working! 3-month trial for agencies, and free for freelancers!

The system lets you keep client/vendor database, with contacts and rates, manage projects and assign jobs to vendors, issue invoices, track payments, store and manage project files, generate business reports on turnover profit per client/manager etc.

More info »
Anycount & Translation Office 3000
Translation Office 3000

Translation Office 3000 is an advanced accounting tool for freelance translators and small agencies. TO3000 easily and seamlessly integrates with the business life of professional freelance translators.

More info »