Member since Nov '16

Working languages:
German to Polish
English to Polish
Polish to German
Polish to English
English to German

Joanna Granbichler
Legal, Marketing & Humanities / EN DE PL

Vienna, Wien, Austria
Local time: 01:25 CEST (GMT+2)

Native in: Polish (Variant: Standard-Poland) Native in Polish
  • Send message through ProZ.com
Feedback from
clients and colleagues

on Willingness to Work Again info
7 positive reviews
(1 unidentified)

1 rating (5.00 avg. rating)

 Your feedback
User message
EN/DE/PL Translator / Legal Translation Specialist / Post-editing Copywriting & Localisation Specialist
Account type Freelance translator and/or interpreter, Identity Verified Verified member
Data security Created by Evelio Clavel-Rosales This person has a SecurePRO™ card. Because this person is not a ProZ.com Plus subscriber, to view his or her SecurePRO™ card you must be a ProZ.com Business member or Plus subscriber.
Affiliations This person is not affiliated with any business or Blue Board record at ProZ.com.
Services Translation, Editing/proofreading, Copywriting, Software localization, Desktop publishing, Project management, Transcription
Expertise
Specializes in:
Law: Contract(s)Real Estate
Law (general)Marketing / Market Research
Advertising / Public RelationsBusiness/Commerce (general)
Internet, e-CommerceConstruction / Civil Engineering
International Org/Dev/Coop

Payment methods accepted PayPal, Wire transfer
Portfolio Sample translations submitted: 3
German to Polish: Die Antiquiertheit des Menschen
General field: Social Sciences
Detailed field: Social Science, Sociology, Ethics, etc.
Source text - German
Das Wort Modernisierung atmet den Geruch eines fernen Zeitalters. Doch die Epoche, als man es noch gänzlich unbedarft in den Mund nahm, ist noch gar nicht so lange vergangen. Es ist gerade einmal 50 Jahre her, da waren im politischen Norden noch viele fest davon überzeugt, einen historisch einzigartigen und unumkehrbaren Weg des politischen, sozialen, ökonomischen und kulturellen Fortschritts eingeschlagen zu haben. Da die Ära des Kolonialismus dem Ende zuging, schien klar, dass es für die Länder des Südens nur einen Weg geben konnte: den der nachholenden Modernisierung, der Nachahmung all dessen, was Teile Europas und die USA seit dem späten 18. Jahrhundert erlebt hatten: vor allem des ökonomischen take-off, aber als Voraussetzung für diesen auch der funktionalen Ausdifferenzierung gesellschaftlicher Teilsysteme, der Demokratisierung der politischen Sphäre, der Mobilisierung aller gesellschaftlichen Gruppen, der Individualisierung und Egalisierung der sozialen Beziehungen, der Urbanisierung, der Säkularisierung und der Dynamisierung.

Dieser Vorstellung wohnte natürlich ein gewaltiger Eurozentrismus inne. Dieser hatte mehrere Ursachen. Zunächst war er natürlich Erbe des alten kolonialistischen Überlegenheitsgefühls, das nun – unreflektiert – in eine wohlmeinende Theorie der Modernisierung und Praxis der Entwicklungshilfe mündete. Im speziellen Fall Deutschlands hatten solche modernisierungstheoretischen Annahmen den besonderen Vorteil, dass sie die finsteren 12 Jahre von 1933-1945 und vor allem den Völkermord an den europäischen Juden als Betriebsunfall erschienen ließen, der zwar äußerst bedauerlich war, jedoch summa summarum und mit etwas Abstand betrachtet nichts daran änderte, dass man sich an der Spitze des globalen Fortschritts zu befinden wähnte. Ein weiterer Grund dafür, dass sich das Gefühl, Speerspitze einer unabwendbaren Geschichte der Modernisierung zu sein, so lange hielt, war die Tatsache, dass es einen Konkurrenten gab, der vom gleichen telos beseelt war: den politischen Osten. Solange die Sowjetunion den Anspruch verkörperte, auf dem selben, in die eine und einzige globale Moderne führenden historischen Pfad ein alternatives politisches Zentrum zu sein, das den Westen nicht nur einholt, sondern sogar überholt, solange stand jeder, der vom Modernisierungsparadigma abwich, unter dem Verdacht, im ideologischen Konkurrenzkampf gegen den Kommunismus die Waffen strecken zu wollen.

Einen welthistorischen Wendepunkt markieren die Jahre 1989-1991, nicht nur weil mit dem Untergang des Kommunismus nach fast 70 Jahren der Ost-West-Konflikt zu Ende geht und die 40jährige Spaltung Europas überwunden wird. Entscheidend ist, dass jene Geschichtskonzeption eine historische Niederlage erleidet, die die Entwicklungsstufe des Westens - die bürgerliche Gesellschaft, wie es Marx genannt hatte, die liberale Demokratie mit Marktwirtschaft, wie wir es heute nennen – lediglich als Zwischenstufe im unaufhaltsamen historischen Prozess der Modernisierung gesehen hatte. Dies ist die Stunde des Triumphs der konservativen Variante der Modernisierungstheorie, die in jenem politisch-ökonomischen System und jener sozialen Ordnung, die der Westen seit Ende des 2. Weltkriegs verkörpert, den Höhepunkt der historischen Entwicklung sieht. Francis Fukuyamas brachte diese Sicht mit dem Schlagwort vom „Ende der Geschichte“ auf den Punkt: Der produktive Konflikt zwischen Alt und Neu, der die Geschichte über Jahrtausende angetrieben hatte, sei zu Ende, die Menschheit sei im Endzustand angekommen, da eine bessere, moderne Gesellschaftsformation als die aktuelle nicht vorstellbar sei. Fukuyamas These blieb zwar nicht unwidersprochen. Doch nicht das Fehlen eines Modernisierungskonzepts wurde ihm vorgeworfen, nicht ein Mangel an Utopie, sondern ein Überschuss an Optimismus: die Kräfte der Reaktion seien noch nicht besiegt.
Translation - Polish
Słowo „modernizacja” przywodzi na myśl zamierzchłe czasy, choć epoka,kiedy stosowane było ono zupełnie nieroztropnie, , skończyła się wcale nie tak dawno temu. W krajach północnej półkuli 50 lat temu wciąż jeszcze panowało przekonanie, że obrana droga, historycznie niepowtarzalna i nieodwracalna, prowadzić będzie do politycznego, społecznego, ekonomicznego oraz kulturowego postępu. Kiedy nastał kres kolonializmu stało się jasne, że kraje półkuli południowej muszą teraz wejść na drogę modernizacji, czyli nadrabiania zaległości względem Zachodu. Miało to znaczyć powtórzenie wszystkich tych procesów, które zachodziły w Stanach Zjednoczonych oraz w części Europy od drugiej połowy XVIII wieku. Był to po pierwsze skok ekonomiczny, którego warunkiem było funkcjonalne wydzielenie się podsystemów społecznych, jak i demokratyzacja sfery politycznej, uaktywnienie wszystkich grup społecznych, indywidualizacja oraz egalitaryzacja relacji społecznych, urbanizacja, sekularyzacja i dynamizacja.

Nieodłącznym elementem takiego przekonania jest oczywiście silny europocentryzm. Dzieje się tak z wielu powodów: oczywiście początkowo był on dziedzictwem dawnego, kolonialnego poczucia wyższości, które w międzyczasie , bezkrytycznie dało początek dobrotliwej teorii modernizacji oraz praktyce pomocy dla krajów rozwijających się. Wyjątkowy przypadek stanowią Niemcy: teorie modernizacyjne miały tutaj tę szczególną zaletę, że pozwoliły myśleć o mrocznych latach 1933-1945 oraz przede wszystkim o zbrodni na europejskich Żydach jako o „wypadku przy pracy”, który, co prawda, był jak najbardziej nieszczęsny, jednakże, reasumując i podchodząc z pewnym dystansem, wcale nie zmienił przeświadczenia o znajdowaniu się w ścisłej czołówce ogólnoświatowego postępu. Kolejnym powodem długoletniego przekonania o odgrywaniu centralnej roli w nieuchronnej historii modernizacji była obecność konkurenta natchnionego przez ten sam telos: mowa tutaj o politycznym Wschodzie. Dopóki Związek Radziecki aspirował do bycia alternatywnym centrum politycznym na tej samej, jednej i jedynej drodze do globalnej nowoczesności, które miało nie tyle dogonić, co wręcz przegonić Zachód, dopóty każdy, kto nie zgadzał się z takim paradygmatem modernizacji, był podejrzany o chęć złożenia broni w ideologicznej wojnie z komunizmem.

Punktem zwrotnym w światowej historii były lata 1989-1991, nie tylko z powodu upadku komunizmu i, co za tym idzie, zakończenia prawie siedemdziesięcioletniego konfliktu pomiędzy Wschodem a Zachodem oraz trwającego 40 lat podziału Europy. Decydującym faktem jest to, że historyczną porażkę poniosła ta koncepcja dziejów, wedle której fazy rozwoju Zachodu, a więc społeczeństwo burżuazyjne, jak je określał Marks, oraz liberalna demokracja z gospodarką rynkową, jak ją dziś nazywamy, były zaledwie fazami przejściowymi w niechybnym procesie modernizacji. To moment tryumfu konserwatywnego wariantu teorii modernizacji, który uznawał system polityczno-ekonomiczny oraz społeczny porządek reprezentowany przez Zachód po II wojnie światowej za szczyt historycznego rozwoju. Francis Fukuyama podsumował ten pogląd ogłaszając „koniec historii”: według niego zakończyć miał się już twórczy spór pomiędzy tym, co stare, a tym, co nowe, który przez wieki napędzał historię. Ponieważ nie można było wyobrazić sobie żadnych lepszych nowoczesnych formacji społecznych niż obecna, ludzkość osiągnęła stan ostateczny. Teza Fukuyamy nie pozostała jednak bez odpowiedzi. Nie zarzucano mu jednak braku koncepcji modernizacji ani też braku utopii, lecz nadmiar optymizmu: siły reakcji nie zostały przecież jeszcze pokonane. [...]
English to Polish: Hubris and False Hopes
General field: Social Sciences
Detailed field: Social Science, Sociology, Ethics, etc.
Source text - English
Ten years ago Robert Kagan told us it was time “to stop pretending that Europeans and Americans shared a common view of the world.” We knew, of course, that we were different; America was the action hero, sure of where it was going, Europe the continent of doubts and ambiguities. Pierre Bezukhov to America’s Prince Andrei. Or to use another Kagan image, the U.S. was the tragic hero and Europe the Greek chorus warning in many voices that there is no armor against fate. But these were questions of character. What Kagan told us was in the realm of ideas: In spite of all the joint communiqués, we had very different visions of the world. And he went on to articulate them more clearly and to explain them more sympathetically than anyone had before. In different times and places we each set out our worldviews, but we rarely listened to each other or took each other seriously. It is the European view that Kagan’s essay explained so well, its origins in history and policy — U.S. policy, of course: Part of the Kagan story was that Europeans didn’t do real policy but mostly relied on wishful thinking.
The central idea in the European worldview was summed up well by Kagan in a quotation from Romano Prodi: “Europe has a role to play in world governance. The rule of law has replaced the crude interplay of power . . . Power politics have lost their influence . . . by making a success of integration we are demonstrating to the world that it is possible to create a method for peace.” That was July 2001, but such statements can be found any year since: government by laws and not men at the national level, replicated at the international level by a system of rules and not of power.
Recall the doctrine of the Melian dialogue, that the strong do what they want and the weak do what they are told.
What about the U.S. view? This was not set out so clearly; but by default we could work out that this was and is a vision of a world ruled by power, and more specifically by its ultimate expression: military power. If so we had better make sure that power is in the hands of the good guys, namely us. Less noble than the European version, certainly, but it has the merit of honesty and is more practical than cloudy European aspirations to multilateralism. This Kagan sees as a reflection of European weakness — if you are weak you proclaim the virtues of decision by consensus rather than recall the doctrine of the Melian dialogue, that the strong do what they want and the weak do what they are told.
Isn’t that what power and weakness means? Americans are mostly too polite to put this in plain language, but George W. Bush did so about two years after Robert Kagan’s gentler version. Speaking to the American Enterprise Institute, the president said, “We meet here in a crucial period in the history of the civilized world. Part of that history was written by others. The rest will be written by us.”
When Kagan wrote his essay both the eu and the U.S. were looking good, especially the United States: victor in the Cold War, solo superpower and ready to use its power for good causes — getting Saddam Hussein out of Kuwait, making peace in Bosnia, and rescuing Kosovo from a potential genocide. The eu also was a winner in the Cold War: Through enlargement it was taking over from nato as the stabilizing force in Europe; through the Economic and Monetary Union it was going to enter a new phase of integration; and it was endowing itself with the instruments of diplomatic reach and power projection.
Translation - Polish
Dziesięć lat temu Robert Kagan oznajmił, że czas „przestać udawać, że Europejczycy i Amerykanie mają wspólny pogląd na świat”. Zdawaliśmy sobie oczywiście sprawę z tego, że różnimy się od siebie niczym Piotr Bezuchow i książę Andriej Bołkoński, że Ameryka jest bohaterem akcji, który wie, czego chce i dokąd zmierza, a Europa to kontynent wątpliwości i niejasności. Albo, żeby użyć innego porównania Kagana, USA była bohaterem tragicznym, a Europa greckim chórem, który wielogłosem ostrzega, że nie można uciec przed przeznaczeniem. Ale to różnice charakteru. Kagan odnosił się do świata idei: pomimo wielu wspólnych oświadczeń nasze wizje świata bardzo się różniły. Kagan opisywał i wyjaśniał je przystępniej, a także z większym zrozumieniem niż ktokolwiek wcześniej. Nasze światopoglądy kształtowały się w różnych miejscach i epokach, my natomiast rzadko słuchaliśmy się nawzajem albo traktowaliśmy się poważnie. Kagan w swoim eseju bardzo dobrze wyjaśnił europejski punkt widzenia, jego kontekst historyczny i polityczny (kontekst polityczny, rzecz jasna, w odniesieniu do polityki USA). Pisał on m. in. o tym, że europejczycy, zamiast uprawiać prawdziwą politykę, przeważnie żyli złudzeniami.
Kagan bardzo trafnie podsumował główne założenia europejskiego poglądu na świat cytując Romana Prodiego: „Europa ma swoją rolę do odegrania w globalnym zarządzaniu. Państwo prawa zastąpiło prymitywną grę sił (...) polityka siły straciła swoje wpływy (...) poprzez udaną integrację pokazujemy światu, że wypracowanie metody utrzymania pokoju jest możliwe”. Ta wypowiedź pochodzi z czerwca 2001 roku i od tego czasu regularnie pojawiały się podobne głosy mówiące o rządach prawa, a nie ludzi, na poziomie narodowym, odtworzonych na poziomie międzynarodowym za pomocą systemu zasad i przepisów, a nie układu sił i wpływów.
Przypomnijmy sobie doktrynę z dialogu melijskego: według niej silniejsi osiągają swe cele, a słabsi ustępują .

A co ze światopoglądem USA? Nie został on wyłożony równie jasno, ale możemy się domyślać, że była i jest to wizja świata rządzonego za pomocą władzy i siły, a dokładniej mówiąc, siły wyrażonej w sposób ostateczny, czyli potęgi militarnej. Jeśli tak, to musimy się upewnić, że ta władza jest w dobrych (czyli naszych) rękach. Jest to wersja niewątpliwie mniej szlachetna niż ta europejska, ale za to szczera i bardziej praktyczna niż mętne europejskie aspiracje do multilateralizmu. Zdaniem Kagana świadczy to o słabości Europy, bo przecież to właśnie słabi będą o wiele bardziej skłonni docenić zalety decyzji podjętej w drodze konsensusu niż powoływać się na doktrynę z dialogu melijskiego, według której silniejsi osiągają swe cele, a słabsi ustępują.
Czy tym właśnie nie są słabość i siła? Amerykanie są zazwyczaj zbyt uprzejmi, żeby nazwać to po imieniu, zrobił to natomiast George D. Bush (dwa lata po delikatniejszej wersji Roberta Kagana). Przemawiając w AEI [Amerykańskim Instytucie Przedsiębiorczości] prezydent powiedział: „Spotykamy się tutaj w ważnym momencie dla historii cywilizowanego świata. Część tej historii tworzyli inni, jej resztę stworzymy my”.
Kiedy Kagan pisał ten esej zarówno UE, jak i USA, miały się dobrze. Zwłaszcza USA - zwycięzca zimnej wojny i jedyne supermocarstwo gotowe użyć swej potęgi do słusznych celów, takich jak usunięcie Saddama Husseina z Kuwejtu, zaprowadzenie pokoju w Bośni czy niedopuszczenie do potencjalnego ludobójstwa w Kosowie. Również UE wyszła zwycięsko z zimnej wojny, dzięki rozszerzeniu przejmowała po NATO funkcję siły stabilizującej w Europie, za sprawą Unii Gospodarczej i Walutowej miała za moment rozpocząć nowy etap integracji, posługiwała się również narzędziami projekcji siły oraz dyplomatycznymi.
Polish to German: Kommentar
General field: Social Sciences
Detailed field: Government / Politics
Source text - Polish
Bezrefleksyjna krytyka nowego układu sił w Polsce sprzyjać może jedynie radykalizmom.

Przed wyborami w polskiej prasie dominowały głosy mówiące o zagrożeniu demokracji, w zagranicznej zaś zastanawiano sie nad kierunkiem polskiego rozwoju. polski. Tymczasem niedzielne przebiegły spokojnie, Frekwencja była jak na Polskę przeciętna. Partia rządząca przegrała rywalizację o pierwsze miejsce, a dotychczasowa główna partia opozycyjna uzyska zapewne wystarczającą ilość głosów, do utworzenia nowego rządu. skąd więc ogromne poruszenie?

Odnotujmy dramatyczny spadek poparcia dla partii rządzącej (ok. 16%), jedynej która po 1989 r. sprawowała włądze przez dwie kadencje. Do podwójnego zwycięstwa poprowadził ją Donald Tusk, który rok temu oddał przywództwo w państwie aby objąć funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. Partia władzy nie przetrwała testu zmiany lidera. Przegrała wybory prezydenckie a teraz parlamentarne. Dlaczego?

Styl przywództwa pani premier Ewy Kopacz, ocenić można jako fatalny. Mimo to trudno jednak wytłumaczyć tę porażkę. Polska jest stabilną gospodarką, bezrobocie spada, pozycja międzynarodowa daje relatywne poczucie bezpieczeństwa, a wskaźniki nierówności społecznych, korupcji oraz wykształcenia nie są złe. Twierdząc, że jest dokładnie odwrotnie Prawo i Sprawiedliwość wygralo wybory uzyskując 10% poparcia więcej.

Platforma Obywatelska, dawniej silna w internecie, stała się pośmiewiskiem w sieci. Internetową bitwę na impresje wygrał bezapelacyjnie PiS, sensacyjnie wysoko uplasowała się partia rockmana Kukiza bez żadnego programu. Partia umiarkowanego postępu .Nowoczesna przemknęła ledwo nad progiem wyborczym, a postkomuniści po raz pierwszy nie znaleźli się w parlamencie.

Nowy rząd powstanie w oparciu o w miarę czytelne kierunki działań zarysowane w programie PiS. Wiele z nich wpisuje się w główny nurt reform, jakie przeprowadzają wszystkie partie demokratyczne, ale to nie program wywołuje u większości strach przed tymi rządami, a niewyparzony język, którym posługuje się PiS – pełny kompleksów, pozbawiony taktu dyplomacji i przepełniony pewnością jedynej słusznej racji. Polski czarny scenariusz powyborczy przepowiada przejęcie mediów publicznych, rewolucję konserwatywną w kulturze, potencjalne upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości oraz spadek znaczenia w polityce UE - PiS należy do mniejszościowej frakcji w parlamencie UE: Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, a retoryka antyimigrancka tylko pogłębia izolację.

Przede wszystkim problematyczne są jednak kosztowne obietnice socjalne, które mogą podważyć finansową wiarygodność polskiej gospodarki. Czy tak się stanie - trudno jeszcze powiedzieć. Warto pamiętać, że jedne z bardziej liberalneych ekonomicznie reform wprowadzał właśnie poprzedni rząd PiS. Problemem może być raczej powstrzymanie agresywnego języka kampanii, choć Jarosław Kaczyński już po wyborach nawoływał zwolenników do stonowania języka.

Wbrew większości komentatorów nie uważam, że demokracja jest zagrożona. Dzięki wejściu na scenę polityczną nowych partii ma właśnie szansę na odrodzenie - partia PiS wprowadzi starych posłów, ale szlifyw polityce zdobędzi zupełnie nowe pokolenie. Pozostaje pytanie jaką rolę odegrają one w tej kadencji i czy przetrwają do kolejnych wyborów.
Translation - German
Vor der Parlamentswahl hieß es in Polens Medien, die Demokratie könnte gefährdet sein, und internationale Medien spekulierten über verschiedene Entwicklungsmöglichkeiten Polens. Die Wahl am Sonntag verlief ruhig, mit einer für Polen üblichen Beteiligungsquote. Die Unterstützung für bisherige Regierungspartei PO (Bürgerplattform) ist dramatisch gesunken: um etwa 16 Prozentpunkte.

Die PO hat als bis dato einzige Partei nach 1989 zwei Amtszeiten lang regiert. Dieser Doppelsieg war das Werk Donald Tusks, der vor einem Jahr die Staats- und Parteiführung abgab, um Präsident des Europäischen Rates zu werden. Diesen Führungswechsel hat die PO nicht überwunden. Vor fünf Monaten setzte es eine Niederlage in der Präsidentschaftswahl, jetzt in der Parlamentswahl. Warum?

Den Führungsstil von Premierministerin Ewa Kopacz kann man kritisch beurteilen - er reicht aber nicht als Erklärung dieser Niederlagen aus. Polen ist wirtschaftlich stabil, die Arbeitslosigkeit sinkt, die internationale Position sorgt für ein gewisses Sicherheitsgefühl und die Werte zu sozialer Ungleichheit, Korruption und Bildung sind in Ordnung. Die Oppositionspartei PiS (Recht und Gerechtigkeit) gewann jedoch mit der These, dies sei in Wirklichkeit anders, ganze 10 Prozentpunkte dazu und damit auch die Wahl.

Das Gespött, das vormals der PiS galt, gilt nun der PO.

Die neue Regierung wird die eher klaren Richtlinien aus dem PiS-Programm widerspiegeln. Diese entsprechen den demokratischen Reformtendenzen, die allgemein in Europa beobachtbar sind. Der Grund für die Angst vieler Polen vor PiS ist nicht deren politisches Programm, sondern die freche Rhetorik: voller Komplexe, ohne diplomatisches Taktgefühl, überzeugt davon, die Wahrheit für sich gepachtet zu haben. Zum Schreckensszenario nach der Wahl gehören eine Übernahme der öffentlich-rechtlichen Medien, eine potenzielle Politisierung des Justizsystems und eine schwächere Position im EU-Parlament (wo PiS der Minderheitsfraktion der Konservativen und Reformer angehört). Der xenophobe Unterton wird die Isolation vertiefen. Ein großes Problem stellen auch die teuren sozialen Versprechungen dar, die die finanzielle Glaubwürdigkeit der polnischen Wirtschaft in Frage stellen könnten.

Es ist aber noch zu früh, um darüber zu urteilen. Man darf nicht vergessen, dass manche der ökonomisch liberalsten Reformen gerade die damalige PiS-Regierung durchgeführt hat. Eine Schwierigkeit wird darin bestehen, von der aggressiven Wahlkampfsprache abzukommen. Jaroslaw Kaczynski hat nach der Wahl seine Anhänger bereits zu einer weniger aggressiven Rhetorik aufgerufen.

Im Gegensatz zu den meisten Kommentatoren sehe ich Polens Demokratie nicht gefährdet. Sie hat jetzt sogar die Chance auf eine Erneuerung: Einige neue Parteien haben die politische Szene betreten. Für die PiS werden zwar die alten Abgeordneten im Parlament sitzen, es wird aber auch eine ganz neue Generation an Politikern ebendort politische Erfahrung sammeln. Offen bleibt die Frage, welche Rolle die neuen Parteien in der kommenden Amtszeit spielen und ob sie die Zeit bis zur nächsten Wahl überstehen.

Translation education Master's degree - University of Vienna
Experience Years of experience: 11. Registered at ProZ.com: Jun 2016. Became a member: Nov 2016.
ProZ.com Certified PRO certificate(s) N/A
Credentials German to Polish (Universität Wien (Institut für Übersetzen und Dolmetschen), verified)
German to Polish (University of Warsaw)
English to Polish (University of Warsaw)
Polish to German (University of Warsaw)
Polish to German (Universität Wien (Institut für Übersetzen und Dolmetschen), verified)


Memberships N/A
Software Adobe Acrobat, Microsoft Excel, Microsoft Word, Powerpoint, Trados Studio
Bio
Degreed translator (University of Warsaw, University of Vienna), degree in cultural studies (University of Warsaw) working languages German & English into Polish, also Polish & English into German, Polish native speaker, literary translator (books, short stories, poetry), human sciences (history, cultural anthropology, philosophy, political science, sociology, translation studies, linguistics, memory studies, art history), cultural events, cultural projects, translations published online, in Polish magazines (Res Publica Nowa, Tygodnik Res Publiki), in Austrian Newspaper (Weiner Zeitung), German collection of essays (Berlin. Stadt der Erinnerung), writer; articles published online (www.publica.com), in translation magazine (OderÜbersetzen), in German and Polish collection of essays (Berlin. Miasto pamięci/Berlin.Stadt der Erinnerung), coeditor of German and Polish collection of essays (Berlin. Miasto pamięci/Berlin.Stadt der Erinnerung), coordinator of a publishing project (Berlin. Miasto pamięci/Berlin.Stadt der Erinnerung), former cooperation with several cultural institutes (Fundacja Res Publica Nowa, Filmforum, Polish Institute Vienna, Osteuropa Zentrum Berlin), film catalogue translator, experience in translation and research in legal field, experience with SEO data and keywords optimisation 
Keywords: Degreed translator, literary translation, cultural studies, German, English, Polish, Polish native speaker, literary translator books, short stories, poetry. See more.Degreed translator, literary translation, cultural studies, German, English, Polish, Polish native speaker, literary translator books, short stories, poetry, human sciences, history, cultural anthropology, philosophy, political science, sociology, translation studies, linguistics, memory studies, art history, cultural events, cultural projects, translations published online, German collection of essays, writer, coeditor, cultural institutes, film, film catalogue, research, legal, law, finance, banking, marketing, essays, tourism. See less.


Profile last updated
Jun 6, 2023



More translators and interpreters: German to Polish - English to Polish - Polish to German   More language pairs